My ćwiczyliśmy zostawianie/oddawanie rzeczy. Np. jak pies dostawał kość, to od razu była zabierana/wymieniana na smaczki/karmę, pies był chwalony i z powrotem dostawał kość i tak z 2-3 razy. Na spacerach za wyplucie zdobyczy, również pochwała i smaczki/karma. No i chyba trochę z tym przesadziliśmy...
Teraz zdarza się, że Zuzia złapie coś na spacerze i idzie tak spokojnie wpatrując się w człowieka aż ten zauważy, że pies chyba ma coś w pysku i każe to wypluć, bo wtedy przecież jest nagroda