Różnego rodzaju narośla
: 06 lut 2019, 09:35
Od jakiegoś czasu u Reksia nad okiem, tym chorym, pojawiła się narośl. Wyglądała jak wyschnięty, wbity kleszcz jednak lekarka zdecydowanie odrzuciła moją sugestię a psia okulistka stwierdziła, że narośl nie podrażnia oka. Moja domowa pani doktor kazała guz obserwować i pocieszyła mnie, że to "starcza brodawka".
28 stycznia br. Reksio, jak co roku, został zaszczepiony p/ wściekliźnie + cały zestaw dodatkowy.
29.01 najprawdopodobniej w nocy, zerwał sobie owego "kleszcza", z narośli zrobił się bardzo brzydki, cieknący ropą, osoczem a na koniec żywą, jasną krwią guz. Spryskałam go octaniseptem i 30.01 pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej lecznicy. Tam lekarz stwierdził, że z uwagi na szczepienie nie może nic na razie zrobić - potrzebne będą zastrzyki ze sterydem (3x) aby wyeliminować stan zapalny a potem wycięcie narośli. Na dzień dzisiejszy guz się zasklepił, ale wygląda bardzo brzydko, co stwierdziła również wczoraj pani okulistka. Na dzisiaj jesteśmy umówieni ponownie w zaprzyjaźnionej lecznicy. Guz, całe szczęście, nie jest na powiece jednak tuż nad nią. Z tego, co wiem będzie także konieczność zrobienia prześwietlenia płuc (z uwagi na zmianę nowotworową, stwierdzoną jakiś czas temu w wyciętym jądrze).
Trzymajcie kciuki, bo zaczynam się denerwować.
28 stycznia br. Reksio, jak co roku, został zaszczepiony p/ wściekliźnie + cały zestaw dodatkowy.
29.01 najprawdopodobniej w nocy, zerwał sobie owego "kleszcza", z narośli zrobił się bardzo brzydki, cieknący ropą, osoczem a na koniec żywą, jasną krwią guz. Spryskałam go octaniseptem i 30.01 pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej lecznicy. Tam lekarz stwierdził, że z uwagi na szczepienie nie może nic na razie zrobić - potrzebne będą zastrzyki ze sterydem (3x) aby wyeliminować stan zapalny a potem wycięcie narośli. Na dzień dzisiejszy guz się zasklepił, ale wygląda bardzo brzydko, co stwierdziła również wczoraj pani okulistka. Na dzisiaj jesteśmy umówieni ponownie w zaprzyjaźnionej lecznicy. Guz, całe szczęście, nie jest na powiece jednak tuż nad nią. Z tego, co wiem będzie także konieczność zrobienia prześwietlenia płuc (z uwagi na zmianę nowotworową, stwierdzoną jakiś czas temu w wyciętym jądrze).
Trzymajcie kciuki, bo zaczynam się denerwować.