Inka a nad nią Dyzia i Roxi
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Życzę sunieczkom szybkiego powrotu do zdrowia i wiosennego ciepełka !
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."
-
- Posty: 283
- Rejestracja: 28 lut 2017, 12:30
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Ciepełko się pojawiło i mamy już wyniki i leczenie .
Inka ma flaczki czyste jak łza ale za to Roxi zapodała sobie kokcydium bo oczywiście ona zeżre wszystko co daje szansę na jakiekolwiek kalorie i wchłonęła odchody kacze znalezione na ogrodzie .
W tym roku po wygranej bitwie o miejscówkę stacjonuje u nas inna para kaczek i stąd kokcydium u Roxi .
W badaniach wyszły też śladowe ilości grzybów ale na razie skupiamy się walce z kokcydium .
Niby proste ale królem ten kto wytłumaczy głuchemu żarłokowi dlaczego po podaniu nystatyny trzeba odczekać pół godziny zanim dostanie się poranną miskę bo Roxi tego nie ogarnia i normalnie dzisiaj skręciła mi karczemną awanturę o 6-ej rano !
U Inki oczy ładnie podleczone , świerzbowiec w uszach prawie zamordowany a guziol na łapce , którego wymacaliśmy wczoraj okazał się ropniakiem po konfrontacji z kłosem trawy
Nie doświadczamy nudy w ostatnim czasie i dlatego z tego miejsca życzymy wszystkim i sobie Spokojnych Świąt , dużo uśmiechu i zdrowia .
Słońca podobno nie zabraknie
Inka ma flaczki czyste jak łza ale za to Roxi zapodała sobie kokcydium bo oczywiście ona zeżre wszystko co daje szansę na jakiekolwiek kalorie i wchłonęła odchody kacze znalezione na ogrodzie .
W tym roku po wygranej bitwie o miejscówkę stacjonuje u nas inna para kaczek i stąd kokcydium u Roxi .
W badaniach wyszły też śladowe ilości grzybów ale na razie skupiamy się walce z kokcydium .
Niby proste ale królem ten kto wytłumaczy głuchemu żarłokowi dlaczego po podaniu nystatyny trzeba odczekać pół godziny zanim dostanie się poranną miskę bo Roxi tego nie ogarnia i normalnie dzisiaj skręciła mi karczemną awanturę o 6-ej rano !
U Inki oczy ładnie podleczone , świerzbowiec w uszach prawie zamordowany a guziol na łapce , którego wymacaliśmy wczoraj okazał się ropniakiem po konfrontacji z kłosem trawy
Nie doświadczamy nudy w ostatnim czasie i dlatego z tego miejsca życzymy wszystkim i sobie Spokojnych Świąt , dużo uśmiechu i zdrowia .
Słońca podobno nie zabraknie
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Wam też dobrych świątecznych chwil, Asiu! Pozdrawiamy góralskim heeejjjj!
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Asiu dla całej Waszej Rodzinki - Wesołych Świąt!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Wprawdzie już po świętach, ale: miłego dnia!
-
- Posty: 283
- Rejestracja: 28 lut 2017, 12:30
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Miłego dnia .
Dzisiaj zrobiłam wpis w temacie Inki : http://www.ebeagle.pl/viewtopic.php?f=3 ... 420#p15420
ale tutaj wrzucę jeszcze wspólne foty :
Jak widać , komitywa jest a biorąc pod uwagę , że Roxi jest typem samotnika i głównie do życia potrzebuje miski i osoby , która tę miskę systematycznie napełnia to i tak się fajnie dogadały . Zdarza się , że śpią razem a wieczorem Inka czeka aż Roxi przyjdzie z dworu .
Nie ma wspólnych zabaw ale jest akceptacja Inki ze strony Roxi i kota , który po 2 miesiącach strajku zszedł z piętra i teraz się mści prowokując bezczelnie Inkę na każdym kroku .
Aktualnie jest fajnie i niech tak zostanie jak najdłużej .
Dzisiaj zrobiłam wpis w temacie Inki : http://www.ebeagle.pl/viewtopic.php?f=3 ... 420#p15420
ale tutaj wrzucę jeszcze wspólne foty :
Jak widać , komitywa jest a biorąc pod uwagę , że Roxi jest typem samotnika i głównie do życia potrzebuje miski i osoby , która tę miskę systematycznie napełnia to i tak się fajnie dogadały . Zdarza się , że śpią razem a wieczorem Inka czeka aż Roxi przyjdzie z dworu .
Nie ma wspólnych zabaw ale jest akceptacja Inki ze strony Roxi i kota , który po 2 miesiącach strajku zszedł z piętra i teraz się mści prowokując bezczelnie Inkę na każdym kroku .
Aktualnie jest fajnie i niech tak zostanie jak najdłużej .
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
chwilo trwaj
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
-
- Posty: 283
- Rejestracja: 28 lut 2017, 12:30
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Trudny łykend za nami ...........do piątku sytuacja zdrowotna Roxi była constans , leki , dieta i dzień za dniem do przodu .
Były gorsze dni , zazwyczaj jak mieliśmy gdzieś wyjechać na parę dni ale jak odwoływaliśmy wyjazd to Roxi wychodziła od razu na prostą ......
Roxi w międzyczasie się fizycznie zmieniała , nóżki chudły , oczy stawały się coraz większe ale cóż choroba jest i nie zniknie .
A w piątek Roxi podziubała trochę w misce i to wszystko .........dramat , beagle co nie chce jeść .........no , dramat .
Cały łykend próbowaliśmy wszystkich sposobów , żeby ją zachęcić do jedzenia bo coraz marniej wyglądała , słabła w oczach .
Pojawiły się wymioty i biegunka a z jedzenia tylko trochę chałki , odrobina makaronu i cienki bulion .
Przytłoczeni świadomością , że TM się zbliża , wyszliśmy szybko pozałatwiać pracowe sprawy żeby móc wrócić jak najszybciej.
Około 11-ej dostaję telefon od Grześka , że właśnie wchodzi do domu a przy drzwiach stoi Roxi z Inką i się drą , żeby dawać jeść !
Z nerwem wrąbała całą miskę ryżu z gotowanym kurczakiem i usiadła czekając na deser !
Od tego dnia je jak poprzednio , sępi jak zawodowy żebrak , nie wymiotuje i śpi w nocy ja suseł .
Taka sytuacja .
Musiałam to opisać bo mało mi czaszka nie eksplodowała z nadmiaru wrażeń .
Od poniedziałku mówimy na nią ROXI WALCZAK .
Oto Roxi Walczak jako kuchenny żebrak :
a oto Inka w pozycji wyluzowanego śpiocha :
oraz jako kłótliwy pogromca pamiątkowych map :
chwilo trwaj ........
Były gorsze dni , zazwyczaj jak mieliśmy gdzieś wyjechać na parę dni ale jak odwoływaliśmy wyjazd to Roxi wychodziła od razu na prostą ......
Roxi w międzyczasie się fizycznie zmieniała , nóżki chudły , oczy stawały się coraz większe ale cóż choroba jest i nie zniknie .
A w piątek Roxi podziubała trochę w misce i to wszystko .........dramat , beagle co nie chce jeść .........no , dramat .
Cały łykend próbowaliśmy wszystkich sposobów , żeby ją zachęcić do jedzenia bo coraz marniej wyglądała , słabła w oczach .
Pojawiły się wymioty i biegunka a z jedzenia tylko trochę chałki , odrobina makaronu i cienki bulion .
Przytłoczeni świadomością , że TM się zbliża , wyszliśmy szybko pozałatwiać pracowe sprawy żeby móc wrócić jak najszybciej.
Około 11-ej dostaję telefon od Grześka , że właśnie wchodzi do domu a przy drzwiach stoi Roxi z Inką i się drą , żeby dawać jeść !
Z nerwem wrąbała całą miskę ryżu z gotowanym kurczakiem i usiadła czekając na deser !
Od tego dnia je jak poprzednio , sępi jak zawodowy żebrak , nie wymiotuje i śpi w nocy ja suseł .
Taka sytuacja .
Musiałam to opisać bo mało mi czaszka nie eksplodowała z nadmiaru wrażeń .
Od poniedziałku mówimy na nią ROXI WALCZAK .
Oto Roxi Walczak jako kuchenny żebrak :
a oto Inka w pozycji wyluzowanego śpiocha :
oraz jako kłótliwy pogromca pamiątkowych map :
chwilo trwaj ........
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
Myślę o Was, ile razy przejeżdżam obok wiadomego płotu, pod którym kiedyś darły się trzy paszcze...
Może to jeszcze nie teraz, może wyrok odroczony...
Może to jeszcze nie teraz, może wyrok odroczony...
Re: Roxi i Inka a nad nimi czuwa Dyzia
oby tych dobrych chwil było jeszcze dużo!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości