Jeśli skutecznie próbuje wychodzić z szelek, to bym nie nakładała jej takich, jak ma - a już na pewno nie w obcym miejscu. Jedna z moich suk, Lutnia, to istny Houdini - dopiero wiek i kontuzja kolana osłabiły jej zapędy do ucieczek (za tropem). Szelki nie całkiem bezpieczne, ale bezpieczniejsze, to takie, które mają dodatkowy pasek - albo sztywną część grzbietową + dodatkowy pasek pod brzuchem. Na zdjęciach Lutni to widać. Dodatkowo można używać smyczy z dwoma karabińczykami - jeden mocowany do szelek, drugi - do obroży.
Wiem, brzmi paranoidalnie, ale ostatni raz szukałam Lutni dwa lata temu po górach przez półtorej godziny; w miejscu, gdzie jest nasz drugi dom.
Nasze podróże zawsze relacjonuję w wątku C&L. Ale że możesz nie mieć cierpliwości przedzierać się przez tyle stron - oto
link do innego forum, gdzie doświadczenia z ostatnich pięciu lat są bardziej skomasowane.
Ale...moje doświadczenie jest sporo większe, bo szesnastoletnie. Pierwsza podróż - z moją ukochaną Łateńką, wtedy w wieku chyba Lenki, do Turcji - omal nie skończyła się tragicznie.
Generalnie:
-w życiu nie oddałabym psa na cargo, choć wiem, że ludzie tak robią (głównie chyba wystawiający psy w jakichś Londynach czy Amerykach);
- podróżowanie samochodem, po uprzednim dokładnym przygotowaniu trasy, to super doświadczenie;
- przed zabukowaniem noclegu należy się upewnić, czy hotel/pensjonat/lokum wynajmowane przez serwis typu Airbnb życzy sobie gości z psem, a tym bardziej, czy akceptuje dwa;
- w niektórych krajach, nawet w Unii, podróżowanie komunikacją publiczną z psem jest niemożliwe.; do niedawna tak było np. w Grecji i Hiszpanii
- o ile w Unii wystarczy paszport (wystawia go teraz chyba każdy wet, warunki są dostępne w sieci), to poza Unią - chyba nadal wymagane jest nie tylko szczepienie na wściekliznę, ale i potwierdzony przez jeden jedyny Instytut Weterynarii w Puławach poziom przeciwciał; po czym certyfikacja tegoż przez Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.; dla mnie kontakt z tym urzędnikiem był upokorzeniem - może miałam pecha.
- w krajach islamu generalnie trudno poruszać się z psem, trudno i dla psa niebezpiecznie; wiem, mieszkałam dwa lata w Bagdadzie.
Dodam, że na drugim biegunie są Włochy - tam można wejść z psem prawie wszędzie, nawet do muzeum.
Przepraszam za przydługi wywód, życzę pięknych podróży.