Cytra i Lutnia

Tutaj możesz umieścić zdjęcia lub filmy swojego psiaka.
Iwonamaria
Posty: 120
Rejestracja: 26 lut 2017, 15:43

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Iwonamaria » 22 sty 2018, 21:34

Obrazek
Kto ma taki jęzor jak ja/ No Kto ma?

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 22 sty 2018, 21:48

Iwonko, dopiero sobie przypomniałam, że zrobiłaś to zdjęcie :grin:
Wydrap "felernego beagle" po brzuniu.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 30 sty 2018, 19:31

No jak nie urok to przemarsz wojska...
Lutnia od dłuższego czasu boryka się z jakąś infekcją w uchu. Nie wiadomo - grzybica, na tle alergicznym, bakteria - nie było to nic dramatycznego, ot, czasem wnętrze zaczerwienione, lekko "woniejące". Radziliśmy sobie domowymi sposobami.
Ale od 2-3 dni stan ucha wyraźnie się pogorszył, na tyle. że próby manipulacji przy małżowinie kończyły się dramatycznym piskiem. No to poszłyśmy po fachową pomoc... Nasza pani doktor poświeciła do środka i wypatrzyła jakieś świństwo, jakby lekko krwawiącą nadżerkę. :( Na tyle głęboko, że raczej wykluczone jest mechaniczne uszkodzenie pazurem. Został pobrany wymaz i materiał do cytologii... Jutro mamy przyjść na czczo i w znieczuleniu ucho zostanie bardzo dokładnie oczyszczone, po czym podany jakiś radykalny lek (nie zapamiętałam nazwy), daje się jedną, długo działającą dawkę.
Po prostu się martwię. :?
Ostatnio zmieniony 30 sty 2018, 20:18 przez Łatka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
teza
Posty: 720
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:10
Lokalizacja: Poznań

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: teza » 30 sty 2018, 20:08

Biedna Lutnia :( Pewnie to ucho bardzo ją boli. Mam nadzieję, że oczyszczenie uszka i leczenie przyniesie jej ulgę. Trzymam kciuki by wszystko poszło dobrze!
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Ania-Bono
Posty: 3862
Rejestracja: 23 lut 2017, 20:11
Lokalizacja: Poznań

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Ania-Bono » 30 sty 2018, 22:07

oj ...to musi boleć :( ... trzymamy kciuki za Lutnię!!!
Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie tel. 501 40 98 50

Karmicekus
Posty: 93
Rejestracja: 21 paź 2017, 23:19

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Karmicekus » 30 sty 2018, 22:28

My również trzymamy kciuki za Lutnię!

Awatar użytkownika
oskoma
Posty: 715
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: oskoma » 31 sty 2018, 08:15

Biedna Malutka...
Oby szybko minął ból uszka, a leczenie dało dobre rezultaty !
Trzymam mocno kciuki za Lucię !
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki Nim..."

Rock_Star
Posty: 1466
Rejestracja: 24 lut 2017, 10:13

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Rock_Star » 31 sty 2018, 09:11

Aniu, mam nadzieję, że po dzisiejszym czyszczeniu uszka i podaniu leku wszystko zagoi się jak na psie.
Jakiś czas temu u Reksia pani doktor stwierdziła też w małżowinie usznej guzek, na dodatek taki lekko cieknący. Miałam się jak najszybciej zgłosić do wycięcia.. nie byłam do dzisiaj, guzek zniknął (przemywałam i smarowałam).. myślę, że powodem był jednak jakiś wcześniej wbity cierń, otorbiony i wydrapany.
Będzie dobrze!

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: Łatka » 31 sty 2018, 16:06

Dziękujemy wszystkim za kciuki, jesteśmy w domu a Lucia wraca do żywych.
Cytologia wykazała masywną inwazję drożdżaków - i bakterii, nie wiadomo, co pierwotne, co wtórne. Walka z malassezią polegała na wyczyszczeniu zewnętrznego kanału słuchowego jakimś kosmicznym urządzeniem, kontroli bębenka słuchowego - i po stwierdzeniu, że nie jest naruszony podaniu do kanału słuchowego jakiegoś leku nowej generacji. Podobno działa przynajmniej miesiąc, zapobiegając mnożeniu się drożdżaków. Za 10 dni kontrola.
Nasza pani doktor posługując się światłowodowym wziernikiem podłączonym do monitora dokładnie pokazała mi te nadżerki. Są wielkości jakby nakłucia, dwie. Jest wielce prawdopodobne, że są wynikiem drożdżcy.
Oczywiście wszystko odbywało się w znieczuleniu - i na tyle szybko, że mogłam zostać i trzymać Lutnię za łapkę. A raczej za pyszczek, bo dostałyśmy bonus, Pani Magda stwierdziła, że skoro już jest uśpiona, to dostanie w pakiecie czyszczenie zęboli. Jako gratis!
Nie chciałam szpikować Luci dodatkowo, więc zataszczyłam ją ręcznie do auta, mało co przytomną. Ale w tej chwili jest już "samobieżna", wtrząchnęła też podwójną michę, co istotnie poprawiło jej samopoczucie. ;)
Wymaz poszedł do laboratorium, mam się dowiadywać, co się wyhoduje.
Obrazek

Obrazek

asieńka
Posty: 66
Rejestracja: 01 mar 2017, 10:11

Re: Cytra i Lutnia

Post autor: asieńka » 31 sty 2018, 19:19

My też życzymy Luci szybkiego powrotu do zdrówka. Bolące uszy są straszne , wiemy coś o tym.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości