Cytra i Lutnia

Tutaj możesz umieścić zdjęcia lub filmy swojego psiaka.
Awatar użytkownika
Chesti
Posty: 19
Rejestracja: 19 mar 2017, 14:53

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Chesti » 22 mar 2017, 23:47

Aniu, te Twoje dziewczyny to dbają o to żebyś się nie nudziła :roll: No i goście Waszego wątku również. Czyta się czasem jak dobry kryminał :lol: ;)

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Łatka » 23 mar 2017, 10:53

Kryminał to będzie, jak kiedyś zamorduję którą ;)
Znowu łajza jakaś złamała mi cały pęd bardzo wolno rosnącej piwonii drzewiastej Baby Face, posadzonej dla Łateńki - bo jej pyszczek do końca był taki dziecinny.
Mają całkiem spory spacerniak - nie, muszą włazić w startujące pąki :evil:

Kasiu, Benku - jeśli mięso było surowe, to Lucia go nie zjadła na 100%, ona by go co najwyżej sobie wzięła i pilnowała - jak smok złotych skarbów. :roll:
Co innego, gdyby było wędzone.
Nie wiem, czy pisałam o tym na starym Forum - w lipcu była u nas Włoszka, z którą współpracuje mój mąż - na wsi. Na odpuście św. Anny kupiła sobie chyba ze dwa kilo swojskiej kiełbasy i kawał wędzonej polędwicy (ona, popatrz popatrz, uwielbia polskie jedzenie). Schowała do torby zamkniętej na zamek - i zamknęła też drzwi pokoju, gdzie spała. Ale nie zamknęła drzwi balkonu - a i w naszej sypialni, również wychodzącej na balkon, drzwi były uchylone.
Suki poszyły, przeszły balkonem, otworzyły zamek torby (cóż to za sztuka?), wyżarły wszystko.
Tylko że Cytra zeszła na dół z ostatnią kiełbaska w mordzie - chyba chciała sobie schować, czy co? No i się wydało... :evil:
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Fizyq » 23 mar 2017, 11:28

Nie wiem, czy pisałaś Aniu o tej kiełbasie, ale nam na pewno opowiadałaś. A tak na marginesie, kto nie uwielbia polskiego jedzenia? ;)

Co do surowego mięsa, to jednego wieczoru opowiadałaś nam historię jak któraś ściągnęła/zjadła, możliwe że też to było dla jakichś ważnych gości :)
A kolejnego wieczoru jak organizowałaś grilla dla nas, Wojtek musiał awaryjnie po mięsiwo jechać, bo to co się marynowało, zostało upolowane, gdy na sekundkę wyszłaś wynieść coś na taras.

Co do roślinności, to mamy ten komfort, że wszystkie kwiaty są poza terenem wydzielonym dla psiaków. Jedynie poziomek i truskawek musimy pilnować przed Zuzią, jeśli chcemy coś dla siebie mieć :)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Kasia508
Posty: 86
Rejestracja: 24 lut 2017, 20:41
Lokalizacja: Axvall

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Kasia508 » 23 mar 2017, 12:48

Beniu, oprócz tego bzu ofiarnie nawożonego przez Fafika ;-)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

majadyziatola
Posty: 283
Rejestracja: 28 lut 2017, 12:30

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: majadyziatola » 23 mar 2017, 12:58

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ja przepraszam za ten rechot , ale pozwoliłam sobie się zarechotać bo ostatnia przygoda Cytry była dość niecodzienna no i dobrze się skończyła . Nie potrafię sobie tylko wytłumaczyć co takiego nęcącego jest w blistrze z pigułami ? :?
Bo mięsko to zupełnie inna historia ...............

A co się tyczy ogrodu , szkoda gadać .........człowiek chodzi , zagląda , wyczekuje a jak roślinka już "wyściubi nos" z ziemi to wtedy przychodzi Dyzia i centralnie na niej siada . Ręce opadają :roll:

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Łatka » 23 mar 2017, 13:43

Joasiu, podejrzewam, że masa tabletkowa zawiera jakieś "przynęty", choć dla beagle (moich) to akurat niepotrzebne, przerost formy nad treścią. Na pewno jest tam wyciąg z drożdży - mniamuśne przecież :roll:
Fizyq pisze:
23 mar 2017, 11:28
Co do roślinności, to mamy ten komfort, że wszystkie kwiaty są poza terenem wydzielonym dla psiaków.

Jak wydzielonym, Benku - jak???
Widziałeś te płotki w moim ogrodzie - wokół większości rabat kwiatowych? Jak była tylko Łacia, nic takiego nie było potrzebne... Nastała Luteńka - i wprowadziła zwyczaj wybiegania przez tarasowe drzwi w ogród - z mocą pocisku balistycznego. Doszła Cytrynka - i dzikie gonitwy. To nawet nie jest problem kopanych dziur - tych mało stosunkowo.
Płoty mają głównie wyhamować największy impet panienek, Cytra niestety potrafi sie przecisnąć między listwami. Lutnia - zwłaszcza po zimie - tej sztuki nie dokona. To po prostu podważa łbem całą konstrukcję - i wchodzi dołem. Jak jej coś tam pasuje.
A ja - głupia - ostatnio postanowiłam być eko i zakupiłam granulowany obornik, bezzapachowy podobno.
No tak, dla ludzi może i bezzapachowy. Ale nie dla nich. Pewnie dla nich pachnie rozkosznie - i rozkosznie smakuje :evil:
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Fizyq
Posty: 272
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:26
Lokalizacja: Skara(SE)/Poznań

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Fizyq » 23 mar 2017, 16:04

Aniu, tak:
Obrazek
Ale działka spora (jak na centrum wioski), z domkiem na środku, więc północna część dla piesełów, a południowa pod rabaty kwiatowe.
W tle część ogrodnicza - wtedy akurat trwały prace przy skalniaku/rabacie gdzie mamy Warszawską Nike.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
basiatesia
Posty: 317
Rejestracja: 24 lut 2017, 11:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: basiatesia » 23 mar 2017, 18:54

Łatka pisze:
23 mar 2017, 10:53
Kryminał to będzie, jak kiedyś zamorduję którą ;)
Znowu łajza jakaś złamała mi cały pęd bardzo wolno rosnącej piwonii drzewiastej Baby Face, posadzonej dla Łateńki - bo jej pyszczek do końca był taki dziecinny.

och piwonii jednak byłoby mi trochę żal....od zawsze je uwielbiam ... nie wiem od czego zależą te talenty ogrodnicze beagli ?Tesiek nigdy nic nie wykopał ,nie zjadł ani nie wyrwał-kwiaty oglądał i wąchał a teraz Tymuś to inna zagłada zieleni -marzyłam zawsze o ogródku i za jakiś czas to się w końcu spełni ,ale coś mi się wydaję ,że zamiast wymarzonych kwiatów będę mieć ogrodzenie(które może pokryję obrazkami kwiatów ?) i przy dobrych wiatrach może chociaż trochę trawy się uchowa?
Obrazek
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Cherry&M
Posty: 238
Rejestracja: 23 lut 2017, 18:45
Lokalizacja: Chrzanów

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Cherry&M » 24 mar 2017, 13:38

Łatka pisze:
23 mar 2017, 10:53
Kryminał to będzie, jak kiedyś zamorduję którą ;)


One doskonale wiedzą, że są za bardzo kochane, a ludzie tylko straszą. ;) (Mi się zdarza mówić Cherry, że wyślę ją na festiwal psiego mięsa :P).

Cherry nęci wszystko co ma słodki posmak, więc kapsułkom z żelatyną grozi pożarcie, co już się zdarzyło (witamina D3, chyba jej zasmakowała :roll:)
Obrazek

Awatar użytkownika
Łatka
Posty: 2017
Rejestracja: 24 lut 2017, 13:54
Lokalizacja: Wrocław/Karkonosze

Re: Cytra, Lutnia i przedwiośnie

Post autor: Łatka » 24 mar 2017, 21:44

Cherry&M pisze:
24 mar 2017, 13:38

One doskonale wiedzą, że są za bardzo kochane, a ludzie tylko straszą. ;)


No ja tam nie wiem ;) . Zależy od charakteru.
Mówi się, że psy nie wiedzą, co to poczucie winy. I nie potrafią ekstrapolować skutków swych zachowań. Może.
Ale Lutnia - którakolwiek coś zmajstruje - chowa się pod łóżko, a co najmniej pod kuchenny stół, jeszcze zanim wejdę i zobaczę demolkę. W życiu jej nie tknęłam - ani nikt inny tym bardziej - a zachowuje się jak pies, który regularnie obrywa :roll:
A Cytra - żebym nie wiem jak na nią nakrzyczała - wzrusza ramionami i powiada: oj tam, oj tam... :lol: I robi zaraz to samo :roll:

A w ogóle - to przeciez dwa niewiniątka 8-)

Obrazek

Witamina D w nadmiarze - mogło być niedobrze...
Obrazek

Obrazek

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości