Re: Dyzia , moje światełko , poszło do psiego nieba
: 13 wrz 2019, 14:45
Czas mija , dzisiaj kolejny 13-ty , dziura w sercu ta sama i żal wielki ale wczoraj wspominaliśmy jak Dyzia udawała posąg bo zauważyła kunę chodzącą po ogrodzie wieczorową porą . Zastygła stojąc na trzech nogach i poczekała aż kuna będzie blisko i dziabnęła ją w ogon a potem ruszyła w pościg ...
Słyszał kto wrzeszczącą kunę biegnącą w panice ?
My tak i to dzięki Dyzi . To była partyzancka akcja , jedna z wielu zaplanowanych i wykonanych przez Dyzię , naszego domowego huncwota ........
Wczoraj oprócz łez pojawił się uśmiech .
Byłyśmy naprawdę zgraną parą :
Słyszał kto wrzeszczącą kunę biegnącą w panice ?
My tak i to dzięki Dyzi . To była partyzancka akcja , jedna z wielu zaplanowanych i wykonanych przez Dyzię , naszego domowego huncwota ........
Wczoraj oprócz łez pojawił się uśmiech .
Byłyśmy naprawdę zgraną parą :