czesc wszystkim! U nas 2 grudnia zapanował nowy skład domowy
caly swiat wywrocil sie do gory nogami i juz nie pamiętamy jak to było bez dziecka. Zawitał u nas mały Pankracy
nie wiem kiedy mineły te 4 miesiące, niby codziennie to samo, a jednak czas ucieka. Teraz dochodzimy do wniosku, że musieliśmy mieć wcześniej naprawde dużo wolnego czasu
bo teraz to ciągle go brakuje. Zwierzaki zaakceptowały malucha, chociaż jako seniorzy, mało zainteresowani przybyszem. raczej pełną michą i spaniem na kanapie. Ewentualnie Suki chodzi do pokoju i sprawdza zawartość łóżeczka, jeżeli długo nie widzi nigdzie mało - upewnia się, że nadal jest i idzie do siebie. I wszystko byloby dobrze, gdyby nam się kocica nie pochorowała w lutym. Okazało się, że chłoniak jelit
nie było nawet jak walczyć. była z nami jeszcze tylko miesiąc i musieliśmy się rozstać. Nie muszę mówić,że serce pękło mi na milion kawałków...Każdy z was kto stracił zwierzaka, zna ten ból nie do ukojenia
Rozstanie po prawie 14 latach wspólnego życia, tego nie da się nawet opisać. I niestety ile byśmy nie badali tych naszych zwierzaków, czym byśmy nie karmili, to ze starością nie wygramy
i tak zostało nam jeszcze dwóch seniorów w domu, staramy się cieszyć każdym dniem, bo przykład Sary pokazał nam, że mając zwierzaki w tym wieku, trzeba być na to gotowym...
pozdrawiamy wszystkich przyjaciół i ich łaciatki!