Otrzymała imię Bajda.
Na ten moment trochę zestresowana, wczoraj nawet pokazała zęby Małgosi i Mariuszowi, którym w tym miejscu składamy ogromne podziękowania za błyskawiczną akcję transportową!
Sunia w chwili obecnej przebywa w zaprzyjaźnionym hoteliku w Łodzi.
Jak minie pierwszy stres, spowodowany przeprowadzkami, sunia pojedzie na przegląd i badania.
A oto Bajda, piękne zdjęcia autorstwa Małgosi - dziękujemy!
Małgosiu, bardzo prosimy podziel się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat Bajdy, poczynionymi podczas wspólnej podróży
... Na pewno było to spowodowane stresem, siedziała w klatce w pomieszczeniu z innymi klatkami, w których było mnóstwo szczekających, piszczących szczeniaczków. Ku mojemu zdziwieniu nie reagowała na "magiczne" słowo "masz", ale smaczki zdziałały "cuda". Kiedy wyprowadziliśmy sunię na zewnątrz, Bajdka odmieniła się, a ogonek zaczął unosić się do góry 
Młoda reaguje na słowa "chodź ", "wróć" i na słowo "psik" wówczas stroszy piórka i patrzy gdzie coś jest. Koty goni na podwórku. W domu nie wiem. Potrafi chodzić na smyczy, nie ciągnie. Duuuzo weszy, łapie tropki i zająca też pogoni. Na podwórku petarda biega, szczeka, bawi się. Widać, że była Panią podwórka i nie zna kanapowego życia. Za to siku i kupa tylko na dworze pokazuje, że chce wyjść podchodząc do drzwi. Ma ksywe "Beza" bo jest parę kg nadwagi. Widać, że jedzenia ktoś jej nie żałował. Nie jest łapczywa, nie broni jedzenia. Je bardzo spokojnie i delikatnie nie ma problemu żeby jeść z jednej miski z Rumba. Aż dziw bierze, że przez pół roku była bez domu. Tak więc wdrażamy procedurę odchudzająca 
